Jak zrobić karierę we Francji



Wczoraj miodek rozmawiał z pewną przedstawicielką narodu francuskiego na bardzo ważny temat. Osoba ta uczy miodka języka francuskiego, ponieważ Wielka Korporacja opłaca lekcje miodkowi i Najlepszej Z Żon. Wprawdzie Przełożony miodka wyrażał kilkakrotnie zdziwienie, że miodek uczęszcza na zajęcia językowe, ale miodek składa to na karb uprzejmości Przełożonego a nie jakimś negatywnym cechom charakteru tej ważnej i znaczącej osoby dla miodka Kariery. 

No właśnie – Kariera. 

Ça va?



Tak, miodek znajduje się w bardzo przyjaznym środowisku. Każdy, kto go spotyka pyta się go o stan samopoczucia, zadając sakramentalne pytanie „Ça va?”. W ten sposób rozpoczyna się każda konwersacja, to pewnego rodzaju rytuał, który tu panuje – rozpocząć rozmowę od „ Ça va?” ewentualnie od „Tu vas bien?”.


Tak naprawdę to nie jest pytanie, chociaż ze sposobu intonacji można takie mylne wyobrażenie na temat odnieść. No dobra, zazwyczaj druga strona odpowiada: rytuał zazwyczaj ma taki ciąg dalszy:– „ca va et toi” – „wszystko dobrze, a u Ciebie” i natychmiastowe przejście do meritum sprawy, nie oczekując w ogóle na odpowiedź (bo w sumie dość długo ta wymiana uprzejmości już trwa). Tak więc nie jest to pytanie, przynajmniej tak jak miodek to rozumie. 


Dobrze, ze psy nie jeżdżą metrem...





...powiedział pewnego pięknego dnia Tygrysek do Najlepszej z Żon. Ale o co chodzi? Co do zasady, na pozór Paryż ma rozwiązaną kwestię transportu dość dobrze. Jest metro, można nawet nim dostać się z punktu A do punktu B (a nawet C) w miarę punktualnie i szybko. Są autobusy, RERy i inne udogodnienia wspomagające przemieszczanie się w czasoprzestrzeni. O tym wszystkim miodek jeszcze napisze. Dzisiejszy post jest o czym innym. Dzisiaj miodek napisze o rozwiązywaniu problemów.

Co zrobić z samochodem? część II

Jak wiadomo, miodek lubi swój samochód. Mimo to – pod wpływem decyzji, których konsekwencji chyba nie przemyślał – zabrał swój samochód do Paryża. 

Pewnego słonecznego dnia, kiedy wszystkie rzeczy, które Najlepsza Z Żon wysłała kilka dni przedtem, przyjechały pod dom. Pierwszy był samochód. Do drzwi zapukał pewien pan, objaśniając że ma dla miodka jego samochód. miodek ucieszony jak nie wiem co zbiegł szybko po schodach i wiedziony tęsknotą po długiej rozłące ucieszonym wzrokiem spojrzał na lśniącego rumaka. Ten pan, który przedtem zapukał uprzejmie do drzwi, powiedział:


Co zrobić z samochodem?

Każdy facet lubi swój samochód. Tak przynajmniej myśli miodek. miodek lubi swój samochód – szczególnie dlatego, że jest jego samochodem – ale również dlatego, że miodek jest facetem. Pewnie równie ważne jest to, że samochód jest w miarę nowy, ale miodek będzie też lubił swój  samochód za kilka lat. A najbardziej będzie go lubił, jak będzie go sprzedawał. 

Przed przeprowadzką do Paryża miodek wraz  z Najlepszą Z Żon postanowili, że samochód Najlepszej Z Żon zostanie sprzedany, a drugi samochód pojedzie sobie do Paryża. Tak zostało zadecydowane – chyba raczej bez zastanawiania się nad konsekwencjami tego posunięcia.


Skąd się bierze internet...

OK – miodek ochłonął, pomyślał może pora zorganizować życie. Wprawdzie mamy mieszkanie (o tym miodek jeszcze napisze), ale może by tak jakaś telewizja, internet, nie wspominając o komórce dla Najlepszej Z Żon. No więc poświęcając cenny czas w Swojej Korporacji, miodek skorzystał z linków, które łaskawie podesłała Pomoc z Firmy Relokacyjnej (tak to dziwna nazwa). 


Dlaczego Paryż?

„Dlaczego nie” – pomyślał miodek , kiedy  lipcu 2011 złożył aplikację w Swojej Korporacji o pracę na Stanowisku w Paryżu. Najlepsza Z Żon (miodek konsultuje z Najlepszą Z Żon wszystkie ważne decyzje) krzyknęła przez słuchawkę „siedmiokroć tak” – i papiery poszły. W Grudniu po południu miodek poleciał do Paryża. Był już tam wiele razy, ale teraz poleciał Do Pracy. 

Teraz miodek pracuje w Międzynarodowym Środowisku na 10 piętrze wielkiego wieżowca.

To koniec tego pierwszego posta. Potem miodek napisze:

  • O pracy w Paryżu
  • O tym jak tu żyć – nie, nie ma recepty.
  • Jak mieszkać
  • O paradoksach Wspaniałego Miasta
  • O Francuzach
  • O wielu innych sprawach, które akurat wydadzą się miodkowi ważne.