Ça va?



Tak, miodek znajduje się w bardzo przyjaznym środowisku. Każdy, kto go spotyka pyta się go o stan samopoczucia, zadając sakramentalne pytanie „Ça va?”. W ten sposób rozpoczyna się każda konwersacja, to pewnego rodzaju rytuał, który tu panuje – rozpocząć rozmowę od „ Ça va?” ewentualnie od „Tu vas bien?”.


Tak naprawdę to nie jest pytanie, chociaż ze sposobu intonacji można takie mylne wyobrażenie na temat odnieść. No dobra, zazwyczaj druga strona odpowiada: rytuał zazwyczaj ma taki ciąg dalszy:– „ca va et toi” – „wszystko dobrze, a u Ciebie” i natychmiastowe przejście do meritum sprawy, nie oczekując w ogóle na odpowiedź (bo w sumie dość długo ta wymiana uprzejmości już trwa). Tak więc nie jest to pytanie, przynajmniej tak jak miodek to rozumie. 



miodek potwierdził w kilku niezależnych źródłach, podczas zakulisowych rozmów: żaden uczestnik rytuału nie słucha odpowiedzi więc nie ma sensu jej udzielać, tak przynajmniej twierdzą oficjalnie źródła.

miodek wie, że tak naprawdę tutejsi mieszkańcy sa bardzo mili. Na początku odpowiadał tak trochę po polsku – „comme ci comme ça”, co w wolnym tłumaczeniu można określić „jako tako”. Nieświadomy faux pas jakie popełniał za każdym razem uparcie utrwalał wizerunek schorowanego, biednego i wycieńczonego człowieka. Francuzi po prostu zawsze mają się świetnie, zawsze „ca va bien”. Natomiast „comme ci comme ça” – to może oznaczać skrajne wycieńczenie organizmu i tutaj od razu włączają inną wersję scenariusza – dopytują się o stan zdrowia, co dolega i tak dalej. miodek odpowiadał zawsze, że zdrowie ok, i w ogóle jak się tak bliżej swojemu stanowi ducha przyjrzy, to wszystko jest ok, tak tylko odpowiadał...


taka mała różnica kulturowa, a tyle zamieszania może zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz