Tak, miodek
znajduje się w bardzo przyjaznym środowisku. Każdy, kto go spotyka pyta się go
o stan samopoczucia, zadając sakramentalne pytanie „Ça va?”. W ten sposób
rozpoczyna się każda konwersacja, to pewnego rodzaju rytuał, który tu panuje –
rozpocząć rozmowę od „
Ça va?” ewentualnie od „Tu vas bien?”.
Tak naprawdę to nie jest pytanie, chociaż ze sposobu intonacji można takie mylne wyobrażenie na temat odnieść. No dobra, zazwyczaj druga strona odpowiada: rytuał zazwyczaj ma taki ciąg dalszy:– „ca va et toi” – „wszystko dobrze, a u Ciebie” i natychmiastowe przejście do meritum sprawy, nie oczekując w ogóle na odpowiedź (bo w sumie dość długo ta wymiana uprzejmości już trwa). Tak więc nie jest to pytanie, przynajmniej tak jak miodek to rozumie.
Tak naprawdę to nie jest pytanie, chociaż ze sposobu intonacji można takie mylne wyobrażenie na temat odnieść. No dobra, zazwyczaj druga strona odpowiada: rytuał zazwyczaj ma taki ciąg dalszy:– „ca va et toi” – „wszystko dobrze, a u Ciebie” i natychmiastowe przejście do meritum sprawy, nie oczekując w ogóle na odpowiedź (bo w sumie dość długo ta wymiana uprzejmości już trwa). Tak więc nie jest to pytanie, przynajmniej tak jak miodek to rozumie.
miodek potwierdził
w kilku niezależnych źródłach, podczas zakulisowych rozmów: żaden uczestnik
rytuału nie słucha odpowiedzi więc nie ma sensu jej udzielać, tak przynajmniej
twierdzą oficjalnie źródła.
taka mała różnica kulturowa, a tyle zamieszania może zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz